W dyspozycji ministra obrony narodowej Klicha jest Służba Kontrwywiadu Wojskowego i Żandarmeria Wojskowa do obowiązków których należy ochrona najwyższych dowódców naszego wojska oraz przygotowanie i zabezpieczenie lotniska docelowego. W dyspozycji szefa MSWiA Millera, przewodniczącego komisji wypadkowej, znajduje się BOR organizujący transport i bezpośrednią ochronę prezydenta i innych ważnych osób w kraju zarówno na lotnisku docelowym jak i zapasowym – jak wiemy na tym drugim żadnych służb nie było, co wywarło największą presję na pilotach, a na pierwszym był tylko BOR. Minister Sikorski z MSZ mógł pomóc w wywiązaniu się ze swoich obowiązków tym 3 podstawowym służbom podległym rządowi Tuska, ale widoczne nikomu na tym nie zależało, bo nie tylko nie pomógł, ale i zaszkodził zmieniając status wizyty na prywatną z państwowej! Zresztą może to być „grubsza sprawa” biorąc pod uwagę to, że prawie równo rok przed „katastrofą” i tu cytat: „Biuro Ochrony Rządu zrezygnowało z ochrony warszawskiej rezydencji szefa MSWiA i wicepremiera Grzegorza Schetyny (46 l.) przy ul. Zawrat. Nie chroni też pałacyku MSZ przy ul. Foksal. Powód? Oszczędności w budżecie.”http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/bor-szuka-oszczednosci_95365.html - ciekawe kto ich w międzyczasie odwiedzał bez świadków, czy tylko Rychu, Zbychu i Miro – czy może bardziej międzynarodowe towarzystwo?
